A ja na przekór...
A we mnie dusza wesoło śpiewa,
zmartwienia wodzę na pasku,
do szczęścia myślę niewiele trzeba,
ot... wyjść na spacer do lasku.
Radość poszukam rankiem w murawie,
wśród liści, sieci pajęczych,
lubię się bawić, gwizdać wesoło,
gdy słońce promykiem tańczy.
Jakoś to będzie, myślę zuchwale,
zieleń napawa otuchą,
zdjęć kilka jeszcze dzisiaj ci wyślę,
to z rybką, z kwiatkiem i z muchą.
Kurtyna ciągle, o dziwo w górze,
najwyższy czas na puentę,
jestem z naturą blisko na co dzień,
dopóki czuję wciąż miętę.
Komentarze (5)
radośc spiewa dusza sie weseli kurtyna w górze czas na
spektakl....pozdrawiam...
no i bardzo dobrze - tak trzymać - optymizm i dobry
humor to grunt a grunt to pole.. do popisu!
Pies pognał pędem do lasu a ja na przekór poczytam
Ciebie a resztę przeczeszę grzebieniem :)
z naturą blisko i czujesz miętę,ja też bym czuła tą
miętę-jak bym była taka radosna jak wiosna i na spacer
chodziła do lasu..lubię takie wiersze i takie
klimaty..
myśli uczesane nieśmiałego Autora- ładne