Ja też się boję czyjejś miłości
Pan Twardowski bał się bożej miłości
I umarł nagle, choć żyć miał wiecznie
A Bóg się dalej pławił w światłości
I jak tu, kochając, czuć się
bezpiecznie?
Bo jaki mam dowód, że jesteś istotnie
Że włosy jak serca łamią Ci się czasem
Jak tłumaczyć, kiedy w wieczory sobotnie
W uszach mi dudnisz chłopięcym basem?
Dlatego cicho, cichutko się boję
Jak Ty kochasz i kim wtedy się stajesz
Nocami i dniami, dwoję się i troję
Szukam Twojego pulsu, gdy dopiero wstajesz
Komentarze (3)
Strach przed miłościa ciekawy aspekt
poruszasz...dlaczego odczuwasz strach i skad te obawy
....mzoe miłośc była dla ciebie jak znamie wypalane na
skórze....zamiast ciepła lekkosci i czułosc...masz
opory i blokade....wierzez ze kiedy poczujesz jej
rtamiona popłyniesz statkiem w miłosny rejs...niech
tak sie stanie....przezyj bo jest piekne
...pozdrawiam...
Bardzo ciekawy temat. Rzeczywiście, miłość może
wywoływać strach. Najbardziej przeraża możliwość
straty ukochanej osoby.
Strach to zły doradca, warto ryzykować ;) Pozdr
cieplutko, +