Jacek z pierogami
można śpiewać na melodię „kwiatki z polskiej rabatki”
I
Na przednówku ubodzy włościanie,
głód cierpieli nim wiosna nastanie,
bowiem żyje się marnie
gdy już puste spiżarnie,
głodnych dzieci wciąż słyszy się łkanie.
Nie pomogli włościanom bogacze,
lecz krakowski duchowny – ksiądz Jacek.
Wspierał w biedzie ubogich
i rozdawał pierogi,
ludzi tkniętych niedolą przyjaciel.
Ref.
Czasem postnie a czasem na tłusto,
z kaszą, serem, grzybami kapustą,
lub na słodko, na ostro;
latem zimą jesienią i wiosną.
II
Wieść się szybko rozniosła po gminie,
wiedzą o tym i dziś gospodynie,
a gospodyń tych córki
z matek swych biorą wzór i
wprowadzają go w swojej rodzinie.
Nie wnikając w niuanse ekspertyz,
chłop mocarny, robotny i żerty,
choć zmęczony jak licho
zadowoli się michą,
choćby drewna przewalił dziś sterty.
Ref.
Czasem postnie a czasem na tłusto…
III
Przemijały epoki i trendy,
obrastały pierogi w legendy,
pośród ras i języków
dzisiaj jest ich bez liku,
łatwo można napotkać je wszędy.
Choć są pizze, kebaby, fast foody,
pierogami wciąż raczą się ludy
od upalnych stref skwarnych
aż do kręgów polarnych.
nawet ci, co nie znali ich wprzódy.
Ref.
Dziś turysta podziwia i chwali
manty, knedle, pielmieni, chinkali
czebureki, kołduny;
bo smakoszy pierogów są tłumy.
Komentarze (29)
yamCito - zapewiam Cię, ze współczesna poezja
awangardowa cierpi na przeintelektualizowanie,
skostnienie i hermetyczność. Być może takich wierszy
na tym forum akurat nie ma, ale poszukaj i poczytaj, a
zapewne zmienisz zdanie o moich wierszach. Jestem
zwolenikiem prostoty i jasności przekazu, co nie
znaczy, ze łopatologii. Jeśli i to trudno Ci
zrozumieć, to ja już nie wiem jak prościej można.
Pozdrawiam. :)
W googlach na hasło kwiatki z polskiej rabatki -
tekst, popjawia sie nagrana w yutube melodia grana na
mandolinie i oryginalny tekst piosenki na ekranie.
Refren trzeba ciut zmodyfikować. ;) polecam. :)
Twój Jacek z pierogami a mój peel z żulami - zajrzyj
teraz - poprawiłem
Bardzo przyjemny rytmiczny wiersz. Niestety nie znam
melodii, którą podałeś, więc nie mogłem zaśpiewać.
Limeryk, to samodzielny wiersz zlożony z pięciu
wersów. Jeśli ktoś pisze wiersz strofa pieciowersową,
to nie znaczy, ze pisze limerykami. ;)
wiersz sympatyczny, w ciekawym, smakowitym temacie i
fajnej limerykowej formie.
dla mnie bomba
pozdrawiam :):)
*cztery wiersze wstecz napisałem limerykami "Pogrzeb
wuja Ambrożego"
miłego dnia :):)
Nie synosy, tylko samosy, pierogi indyjskie. O tym
będzie innym razem. Pozdrawiam. :)
Dziś co prawda na obiad pierogów nie mam, ale smaku
nabrałam :) może w tygodniu... :) tekst dobrze się
czyta, rytmiczny, apetyczny - pozdrawiam :)
I ja je lubię.
Pozdrawiam.
Wreszcie poznałem źródło z którego
rozpoczęły swoją ekspansję pierogi.
Dobry wiersz u Ciebie, to już
norma.
Miłej niedzieli.
Gdzież synosy ukryłeś to Fredzie?
Czytam, czytam - tu, tam - może będzie, o synosach
chodź słowo,
a tu tamto i owo, lecz ni grama
tu o nich, a przecież - napisałeś
gdzie indziej, że też się
cieszą nimi inne ludy i zjadają pierogowo ich na pudy.
Pierogi są nie tylko u nas, Litwini, Gruzini, Hindusi,
Rosjanie itd. mają swoje pierogi. Dzięki :)
Z przyjemnością przeczytałem pozdrawiam i zapraszam do
mnie :)
Po przeczytaniu wiersza, ślinotok ogromny.
Manty, chinkali i czebureki, to egzotyczne dla mnie
nazwy.
Może wejdę do tureckiej knajpki i spróbuję, czy
smaczniejsze od naszych, z kapustą i grzybami, które
uwielbiam.
Przy niedzieli, bardzo smaczny wiersz.
Pozdrawiam.