JAHWE!
Na krańcu świata, chce słyszeć Ciebie!
Szłam po krawędzi życia,
a obok szedł On!
Wiatr, Jego przyjaciel,
szeptał mi jego słowa,
a słońce Jego wysłannik,
otaczał mnie swym ciepłem.
Gdy sie chwiałam,
to On mnie podtrzymywał,
od przepaści,
gdzie ramiona śmierci,
czekały by mnie schwycić.
To Jego serce,
dało mi miłość ,
jakiej świat mi nie dał.
To On opatrywał moje rany,
gdy inni się brzydzili.
Jego miłość pozwoliła mi się podnieść
i wzbić jak na skrzydłach!!!
Na białych skrzydłach uciec stąd, Anioł wie , gdzie jest mój dom...
Komentarze (4)
Cudny wiersz:)) ... chy6ba dostałam nastepnej
inspiracji do narysowania czegoś :)):**
Pozwól Jehowo, panie i Boże,
ponieważ inaczej nie mogę,
że pisząc hołd przed Tobą złoże,
i tak okażę swoją trwogę.
Proszę wysłuchaj Jehowo Twego sługi uniżonego,
oraz spełniaj mój Boże w Biblii prawdy wyjaśniane,
Ja będę robił wszystko dla królestwa Twojego.
nie tylko dzisiaj, lecz przez wieki wieków.AMEN.
Tak oto bym skomentował ten wiersz. Pozdrawiam
Miło jest wiedzieć, ze inni też doceniają miłość
Jehowy. Podoba mi się szczerość tego wiersza. " to On
opatrywał moje rany , gdy inni się brzydzili..."
Szczególnie ten fragment ujmuje mnie za serce.
Taki właśnie jest Bóg kocha wszystkich bezwarunkowo
Nie zadaje pytań dlaczego po co ale ?
I za to ja Go kocham i za to ja Go chwale