Jak ja bym chciał Sonet
Jak ja bym chciał być Dana twoim rudym
cieniem,
u stóp się twoich nurzać po piasku na
plaży.
Tańczyć w blasku księżyca wśród gwiazd
złotych marzyć,
być twoim parasolem i pragnień
spełnieniem.
Jak ja bym chciał zwariować, oszaleć z
miłości,
szeptać ci wieczorami miłosne wyznania.
Wśród pralki wydm piaszczystych ściągać ci
ubrania,
i w ramionach przytulać do
nieprzytomności.
Jak ja bym chciał cię pieścić w tej białej
bluzeczce
na nieba firmamencie wzniecić żar
księżyca.
Gniazdko z puchu ci uwić w mydlanej
banieczce
choć zegar mi powoli kres życia odlicza.
Chciałbym poczuć twe ciało obok na
ławeczce,
a pozostał mi tylko blady płomyk znicza.
Komentarze (21)
Kompletnie Andrzeju mnie zatkało, jak można
bezgranicznie kochać.
Miłego dnia.
podzielam zdanie Anny, pozdrawiam Stumpy.
Serce się kraja czytając ten wiersz. Rzadko kiedy
spotyka się taką miłość.
Typowy sonet włoski, miło poczytać :)+
Przepiękny sonet - wzruszający, napisany po
mistrzowsku! Pozdrawiam Stumpy serdecznie
Stumpy- nieustannie zadziwiasz i wzruszasz!!