Jak słoń zjadł słodycze
Bladym świtem słoń się skrada
tam, gdzie skryta czekolada
tam, gdzie skryła ją gosposia
pani tego domu - Zosia.
A gdy całe grono wstało
dzionek piękny powitało
chętkę miało na ciasteczko
i na małą kawkę z mleczkiem.
Lecz, o dziwo, gdzie słodycze
już ja z synem się policzę
wyjadł wszystko, to, co słodkie
przy tym rozbił słoik z miodkiem.
Przecież to nie wina Krzysia
on spał do południa dzisiaj
przecież mówię, że to słoń
i słodycze wyjadł on.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.