Jak słońce przez konary drzew
Wiersz ten dedykuję mojemu najukochańszemu i już dawno nie żyjącemu ojcu,który zawsze potrafił nas uszczęśliwić.
Powłóczę się hen po lasach,
pomyślę o swoim życiu,
o swej miłości i szczęściu,
niepowodzeniach i gafach.
Rozłożę płaszcz pod świerkami,
nazbieram do niego mchu
i zrobię miękkie posłanie
swe smutki tutaj zostawię.
Przypłyną przez drzew konary
wspomnienia z dziecięcych lat,
te kolorowe, kochane,
kiedy był ojciec i brat.
Wówczas do lasu jeździłam
z mamą i z tatą,z rodzeństwem,
szyszkami,mchem się bawiłam
wiedziałam, co to jest szczęście.
Komentarze (16)
bardzo ladny wiersz zgrabnym piorkiem napisany ..
wspominasz chwile z dziecinstwa spedzone z rodzina ..
radosc i smutek w wierszu ..