Jak zły sen
Coś było nie tak. Kilka dni później
potwierdziły się najgorsze przeczucia.
Pewnego sierpniowego popołudnia oznajmił
przez telefon, że nie może się z nią więcej
spotykać. Jego głos był obojętny,
chłodny jak morska bryza. Jednym telefonem
zniszczył jej marzenia, pozbył się ze
swojego życia bez najmniejszych
skrupułów. Niewidzącym wzrokiem patrzyła w
spienione, miarowo o brzeg uderzające fale.
Nie mogła uwierzyć, że mówi do niej. Jego
słowa wbijały się w serce jak ostre kolce,
bolały bardziej, niż gdyby zranił ją
fizycznie. Drżała na całym
ciele, z trudem powstrzymując histeryczny
szloch. Znad wody zaczynała powoli
nadpływać mgła, otulając okolicę miękkim
woalem , a ona poczuła się w tym jak
zagubione dziecko. W szoku dotarła do
swojej sypialni, a w uszach bezustannie
dźwięczały te straszne słowa? to koniec?.
Siedziała całe godziny w ciemności, nie
potrafiła zebrać myśli. Księżyc pukał do
okien srebrnym rożkiem, a ona chciała
umrzeć. Kiedy zaczęło świtać, a srebrna
poświata zamieniła się w lekką, niebieskawą
mgiełkę, jej rozpacz ustąpiła miejsca
wściekłości. Nie była w stanie
nad nią zapanować. Wschodzące słońce było
piękne, złoto pomarańczowe rzucało tęczowy,
złoty blask. A jej serce było zimne niby
kamień, to uczucie narodziło się gdzieś w
środku niej. Czuła się jak we śnie, jakby
to wszystko działo się
gdzieś obok niej, w innej rzeczywistości.
Opuściła głowę, ukryła ją w dłoniach i
zaczęła płakać.
Tessa50
DROGA KORNATKO, Z SERCA PRZEPRASZAM, WIESZ JAK BARDZO CIĘ CENIĘ. DROGA SIABO, TAK BARDZO JESTEM CI WDZIĘCZNA - DZIĘKUJĘ .
Komentarze (15)
Bardzo wzruszające...
Pozdrawiam ciepło z łezką w oku...
Połykam to wszystko pragnieniem:) Pozdrawiam:)
Witaj Tesso! to wszystko jakby o mnie!!
skądś to znam!!!
+++++lubię teTwoje opowieści!!!
Pozdrawiam cieplutko :)))
Zasmucająca historia, a pe elka niech nie rozpacza.
Zrywanie przez telefon świadczy o tym gostku. In
minus. Nie ma co żałować. Tesso podoba mi się Twoje
pisanie:)) Pozdrowionka ślę i całuski.
Tesso, nie przepraszaj mnie.
To taki drobiazg, że wogóle nie ma o czym mówić.
Zapomnijmy o tym, zresztą to było zabawne, mówiłam Ci.
Życzę miłego dnia:))
Całuski:))
Bardzo wzruszyła mnie twoja historia - bezradność i
bezsilność choć serce pragnie kochać i tęsknić. Nawet
piękny wschód słońca i nowy dzień był czarny i smutny
nic nie znaczący, czarna dziura i łzy.
Kontakt telefoniczny peela świadczy w tym wypadku o
jego wygodnictwie. Ośmielam się nawet stwierdzić, że i
o tchórzostwie. Pal go licho. Niech więc peelka nie
rozpacza, że pozbyła się takiego osobnika. Życie
zweryfikuje jej klęskę i odda - niespodziewanie i z
nawiązką - to o czym marzy i tęskni. Pozdrawiam
serdecznie.
Ależ przeurocza Tesso, nie masz za co przepraszać!
Opisałaś taką bezsilność, coś co zdarza się i na co
nie ma się żadnego wpływu.
Żal, rozpacz i w końcu złość, tylko to zostaje.
I nic nie można zrobić.
Koszmar,jaki przynosi los.
Pozdrawiam najserdeczniej:))
straszne jest to, że nie miał odwagi powiedzieć jej
tego w oczy, zerwanie przez telefon to takie
upokarzające... smutno...
Smutna historia.
Tym razem proza napisana mało stylistycznie. Przydałby
się szlif :)
No i amen -znalazł sobie mądrzejszą :))
A to drań!!!Bardzo smutna historia...wielka szkoda,że
tak to się skończyło...Pozdrawiam serdecznie
Teresko...
bardziej to historia niz wiersz ale przesłanie łądne
Bardzo smutna historia, niestety nie wszystko może
trwać wiecznie... Pozdrawiam serdecznie:)