Jak?Tak...
Ku Miłości
Nagle umilkły ptaki, świat cisza
zasnuła.
Stanął kwiat bezruchu, niczym szczelna
kopuła.
Wszystko, co drgało, żyło, zamknął i
otulił.
Wiatr nadąwszy policzki, złowieszczo się
kulił.
On nie kochany, nie tulony, zapomniany,
Rozprostował powoli, lecz z gniewem,
zahukany,
Swe kościste ramiona skryte peleryną.
I dmuchnął ze wszystkich sił krzycząc :
niech płyną!
Me łzy żalu i złości, zgromadzone z
bólem
W czeluściach zapomnienia, z nieistnienia
królem!
Spłyńcie po sercach twardych, pełnych
nienawiści
I po głowach wyzutych ze szlachetnych
myśli!
I dąć tak będę przez wszystkie wieki i
lata,
Aż zniknie obojętność, poza tego świata!
Aż strudzony uniosę się ponad, w górę
I usłyszę KOCHAM śpiewane jednym chórem!
Kocham!
Komentarze (4)
Bardzo dobry wiersz.
Ładny wiersz:) Pozdrawiam.
Cały bej, jednym chórem Ci zaśpiewa. Pozdrawiam
serdecznie. Ładny wiersz.
Bardzo pięknie, niech zniknie obojętność i usłyszmy
kocham jednym chórem. Serdecznie pozdrawiam,
błogosławionych Świąt, pełnych pokoju i radości.