Jedzenie sobie cenię
Wprost uwielbiam smaczniutkie jedzenie,
Nie jestem jednak kucharskim mistrzem
I chyba tego nigdy nie zmienię,
Doprowadziłbym w kuchni do zniszczeń.
Nie konsumuję poza mieszkaniem
Najlepsze posiłki robi żona.
Doceniam jej ogromne staranie
Ma w tym zakresie wiele dokonań.
Jednak nigdy nie byłem laikiem,
Na przykład : nie mówię jak niektórzy
Wciąż wpadający w kuchni w panikę,
Bo nie umieją czajnika użyć.
Wody już z pewnością nie przypalę
Potrafię usmażyć jajecznicę.
To przecież pokazuje mój talent
Nie unikam kulinarnych ćwiczeń.
Chleb pokrojony kupuję raczej,
Ponieważ w zażartej walce z nożem
Umysł doznałby jakichś wypaczeń,
Z palcami pewnie byłoby gorzej.
Czasami ziemniaki muszę obrać
Szatkować warzywa do sałatek.
Dla czytelnika wiadomość dobra :
Ja przeżyłem, i palce utratę.
Gdy weźmie głód - najlepsza nauka,
Choć nie będę kucharskim idolem
W lodówce zawsze czegoś poszukam,
I z apetytem zjadam przy stole.
22.08.2007 Zenek13
Dodany : 23.08.2007
Komentarze (17)
świetny Twoj opis kulinarny, aż się głodna zrobiłam:)
brawo
Wierszyk zabawny :) i widać, że żonie też się na coś
przydajesz. Pomału, pod jej fachowym okiem wszystkiego
się nauczysz :)
Nie wiem tylko czy przeżyłeś palców utratę, czy miało
być - palce utarte...