Jekyll and Hyde
Nie ma woni nieba, bez piekieł otchłani,
bez rajskiej jasności, nie ma głębin
mroku.
W każdym z nas na przekór, czy w mierze,
czy w dali,
żyją dwie skrajności, po pół w każdym
boku.
Więc zmierzając szlakiem, ku zwycięskiej
chwale,
czy w strefie ekstazy, czy w tabu
ciemności.
Na zgarbionych plecach trzymając
niedbale,
wypchany po brzegi niosę wór
sprzeczności.
Skłócony od rana snów niezgodnościami,
stop klatka na życie, czarno ? biały
slajd.
W pamięci współczynnik na wpół
podzielony,
teraz jestem taki jak Jekyll and Hyde.
Komentarze (4)
"W każdym z nas na przekór, czy w mierze, czy w dali,
żyją dwie skrajności, po pół w każdym boku." - nie
wątpię, że tak jest:) Wór sprzeczności - chyba każdy
nosi. Podoba mi się tekst, bardzo. Pozdrawiam.
:)
Tak wiele sprzeczności nosimy w sobie, taka natura
człowieka. Pozdrawiam :)
fajnie, że znów jesteś, bardzo ciekawy wiersz ze
świetnym rytmem