jesień
rozpuściłaś warkocz pani złotowłosa
spowiłaś co żyje mglista tajemnicą
szarością pokryłaś błękitu niebiosa
na których dzis liście pływaja ławicą
posmutniały drzewa gubiąc lata urok
łkaja bez okrycia w dziwacznej goliżnie
nad kolorem swiata zawisł błedny
półmrok
jak łódz pani siadłaś na leśnej
mieliżnie
jeszcze słodycz słońca bój toczy z
szarościa
by móc musnąć ziemię chocby małą chwilę
twa tyrania pani walczy z tą radością
jednym gestem dłoni sprowadzić chcesz zimę.
Komentarze (1)
a może ta jesień zatęskni jeszcze za słońcem?:)