Jesień
Widzę idzie w moim parku w każdy dzień
spadają liście odsłaniając letni cień.
W cieniu liści udawało się przyrodzie
żyć w zgodzie i zachować spokój.
Wścibskim srokom w podskokach
buszować po krzakach przy ławkach.
Z wróbla twórca zrobił bubla taki
krótki nie długi raczej okrąglutki.
Już pora jak szalone wrony będą
tworzyć czarne głośne bataliony.
Czarny bez też już goły, szpaki
żarły tak łapczywie że najwięcej
jest na trawie.
W stawie kaczek mniej w tym roku
przybyło kaczorów bujanych amorów.
Mokra jak kura czapla nad stawem
sam nie wiem poluje czy się chowa.
Jarzębinie czerwonej przyszło świecić
przykładem jak wygląda piękno.
Wielkie sosny zielone pośrodku
będą stały rozmarzone do wiosny.
Tylko mnie jak psu z psem na spacer
we mgle wychodzić się nie chce.
Komentarze (13)
Ech, jesień
po wierszach się niesie.
Niech się trzyma,
bo po niej zima.
Pozdrowionka :):)
Witam,
ładny obrazek z jesiennym udziałem przyrody./+/
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
Dziękuję za inspirujący komentarz i pozdrawiam
jesiennie z plusem:)))
Bardzo ciepły i sympatyczny wiersz o jesieni:-)))
Ładnie i obrazowo o jesieni.
Pozdrawiam serdecznie
fajny monolog.
Ciekawy monolog w jesiennym tle.
Dobrego dnia życzę :)
Mnie także podoba się ten monolog. Miłej niedzieli:)
Fajnie ci się chce!!
Głos mój i szacun jest twój !
Pięknie poetycko i klimatycznie :)
Pozdrawiam z podobaniem refleksyjnego monologu :)
Ciekawy jesienny monolog...:)
Pozdrawiam
Ładnie o odcieniach jesieni, pozdrawiam serdecznie.
pozdrawiam i głos mój zostawiam