Jesienne zasypiania
Minęły wiosna lato teraz jest inaczej
Jesienny schyłek reumatyzmy niesie
ludziom
Deszczami żalu za minionym niebo płacze
Wkrótce zaśnięcie lecz czy ktoś coś się
obudzi
Pomroczna szarość moczy dżdżami moje
okno
Życie trwa w domach parasole znikły z
ulic
Słów też tak wiele pcha się do mnie nie
chcą moknąć
Wolą do siebie w moim wierszu się
przytulić
Wypełza nocą sen z przegródek i walizek
I gdy wiatr judzi swym zaśpiewem zblakłym
liściom
Dziś, w ten październik do poezji jest mi
bliżej
Tylko tę senną szarość z napięć muszę
zczyścić
Chwile skradzione nocy myślą w wiersze
zmieniam
Choć chłodną jesień przecież dzisiaj mam na
karku
Kiedy przedzieram się przez ich
wieloznaczenia
Dają nadzieję bym miał oczy wciąż
otwarte
Bo przecież ciągle jestem dzieckiem choć
łeb siwy
Cieszą mnie słowa poskręcane niepokojem
Weseli bardziej od prostego obraz krzywy
Choć lubię ciszę to spokoju też się boję
Aby nie przyszedł ten nadmierny co
bezruchem
I bezmyśleniem ludzi wodzi na manowce
Toż z gotowością do odejścia u mnie
krucho
Bo przecież ciągle w głębi serca jestem
chłopcem
Deszcz dzwoniąc w szyby sen przywołał
mówię- co tam
Jest coś pięknego w znanej wszystkim sennej
baśni
Jest noc. Chce zasnąć nawet muza
szczerozłota
Wkrótce spać pójdę. Kiedy trzeba ty też
zaśnij
Komentarze (20)
dobry wiersz, bardzo ładnie skomponowana
treść...jesień nastrajająca melancholią, skłaniająca
do myśli o rzeczach ostatecznych - na szczęście w
ludziach tkwi często mały chłopiec lub mała
dziewczynka niezależnie od wieku (te wersy właśnie
najbardziej mi się podobają)...ja co prawda zupełnie
inaczej odbieram jesień, deszcz, liście pod nogami -
lubię to po prostu... jednak, mimo nieco innego
spojrzenia z przyjemnością czytałam ten utwór :)
Wiersz może się podobać, ma nieźle dobrane rymy, tylko
rytm fiksuje, To przez te14 zgłoskowe wersy.
Jerry Kuba stwierdza ze z muza siedziales a ja pytam -
ktora to byla ze tak sliczny wiersz napisales / moze i
do mnie ja podeslij/
Jest ranek, mam mnóstwo pracy, a Twój wiersz o mało
mnie nie uśpił, ale muszę przyznać taki prawdziwy
senny październik Ci w tym wierszu wyszedł, nawet ta
"pomroczna" szarość jest urocza.
Siedziałeś z Muzą i widać to w tym wierszu