Jesienny Liść
Idzie jesień, druga z rzędu,
Kolorowe liście więdną.
Coraz bliżej do obłędu,
Gdy na opak myśli biegną.
A historia się powtarza
Niepamięcią znów karmiona.
Zimny wieczór krew zamraża,
Podział stopni na ramiona.
I powoli, chwiejnym chodem,
Tak jak z klonu liście lecą,
Stawiam lewą, prawą nogę,
Idę w ciemno z małą świecą...
A do oczu ćmy się pchają,
Które łzami powleczone,
Mocniej światło odbijają,
Dziś naiwnym snem zmęczone...
I słowami tak rysuje
Ten poeta swą postawę.
Co mu jutro los szykuje?
Myśląc, siedzi tak nad stawem...

Pegaz85

Komentarze (4)
dobry wiersz.
Zbyt proste mi te rymy, droga wiedzie do Częstochowy.
Poza tym wiersz wygląda bardziej na dziecięcą
rymowankę niż lirykę. Pojawiają się sformułowania z
niejasnym sensen stworzone tyltko dla uzyskania rymu:
"Zimny wieczór krew zamraża, /
Podział stopni na ramiona.", brakuje wewnętrznych
przeżyć, uczuć, doznań podmiotu lirycznego... tu jest
tylko opis. życzę natchnienia. Pozdrawiam
Tutaj dwa ogonki uciekły:
"Stawiam lewą, prawa nogę,
Idę w ciemno z mała świecą..."
= prawąąąą, małąąąąą.
Reszta przeszła bramkę jury.
Swieca,to promyczek nadziei kochanie.Piekny wiersz+++
Pozdrawiam bardzo serdecznie.