Jesienny ogród
Marek Żak zarzucił mojemu ostatniemu wierszowi, że mało poetyczny, a Kornel Passer natchnął mnie myślą by – jak Dante – pisać tercyną.
Ostatnie ciepłe dni już mijają,
Ptaki obrały kurs południowy,
A te nieliczne, które zostają
Wpadły już w senny nastrój zimowy.
Wiewiórki kradną nasze orzechy.
W tym szarym czasie listopadowym
Wybaczam rudym kitom ich grzechy.
Gdy widzę, jak się gonią w ogrodzie
To mam naprawdę sporo uciechy
I z przyjemnością podglądam co dzień
Ich wśród gałęzi taniec wesoły.
Zwarzone róże więdną na chłodzie,
Warto otulić by je w chochoły.
Może na skrzypcach nam coś zagrają.
Wiatr szarpie stracha za kurtki poły
Dziś strach jest zbędny. Dopiero w
maju...
Ptaki obrały kurs południowy,
Ostatnie ciepłe dni już mijają.
Komentarze (13)
Pięknie i warsztatowo bardzo szlachetnie. Pozdrawiam
serdecznie :)
"Dziś strach jest zbędny. Dopiero w maju...
Ptaki obrały kurs południowy,
Ostatnie ciepłe dni już mijają."
Urokliwy wiersz, ciekawa forma. Czy na pewno to klimat
obojętny?
Pozdrawiam serdecznie.
Dobry, obrazowy wiersz, zresztą tutaj zawsze są dobrze
napisane wiersze.
Dobrej nocy życzę, Poecie.
Fajnie napisane jak to u Ciebie standardowo ale te
ptaki to nie koniecznie wpadły w senny nastrój jeść
wszak trzeba a by coś zakombinować to teraz trzeba się
nalatać. Pozdrawiam z plusem:))
Z tym się nie zgadzam =
"Wiewiórki kradną nasze orzechy."
One je po prostu znajdują, nie zabijając nikogo i
niczego.
A poza tym - jesienny wiersz jest całkiem ok.
Wspaniały wiersz, ogród i jego żywe obrazy,
w jesiennym, z lekką nostalgią, klimacie.
Pozdrawiam.:)
Z uznaniem i ogromnym podobaniem Wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
To nie był zarzut, tylko pierwsza myśl łącząca poezję
z inflacją. Ten obrazek bardzo sympatyczny i taki mam
przed oknem. Wiewiórkom kupuję orzechy i kładę na
tarasie, więc same przychodzą i zabierają, a sójki
tradycyjnie nie poleciały za morze i latają dookoła.
Pozdrawiam.
zajesienniało.
jesienne nostalgie... ogrodowe zauroczenia
Przystępując do pisania Boskiej Komedii Dante miał
pewnie poczucie własnej misji i pewnie
niepodobieństwem było dla niego naśladowanie
jakichkolwiek wzorców, może dlatego wymyślił nową
zupełnie formę wiersza, bo tercyna uchodzi za jego
indywidualny pomysł. Twój "Jesienny ogród" może nie
porusza tak wielkich tematów, ale nie mogę odmówić mu
uroku. Pozdrawiam.
Prawie że bosko; jastrzu u ciebie
Pozdrawian
:)
Piękny, poetyckość najwyższych lotów.
Jesień to umieranie.
I dalej wpiszę Twoje słowa-
Jestem przeciw eutanazji, a ludzi, którzy zgłaszają
się do lekarza, żeby ich "uśpił" karałbym śmiercią!
:)
Z deszczu pod rynnę.
I dziękuję za złośliwość.