Jest, było, nieistnieje
Zaglądasz tu czasami
widziałam cię
bywasz na krótko
mała czarna i uciekasz
dokąd? nie wiem
Słońce parzy moje serce
promienie są jak kolce
wbijają się szybko i mocno
zakończone są haczykami
za każdym razem wyrywają małą cząstke
serca
wczoraj nie przyszedłeś
czekałam do północy
aż kelner powiedział:"zamykamy"
jego oczy czarne jak piach
kontrastowały z białym fartuchem
Nic już nie jest takie jak było
choćby ja
stałam się "dorosła"
znaczy to, że muszę podejmować trudne
decyzje
i sama zmagać się z życiem
dziś przyszedłeś z nią
ani ładna ani brzydka
ale jak ty na nią patrzyłeś
zachwycasz się każdym jej gestem
słowem i zapachem
życie gna jak koń na wyścigach
nie wiem które to okrążenie
i czy wystarczy mi sił do mety
na kogo postawiłeś ostatnie pieniądze
przegrasz? przegrany?
nie będzie mnie jutro tam
nie będę na ciebie czekać patrzeć
jesteś nijaki jak dziewczyna z którą
przyszedłeś
jestem niezwykła i potrzebuję kogoś
niezwykłego
odchodzę z kelnerem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.