Jest jedno serce
Pamiętam dzień, w którym nastąpiła
zmiana,
Pamiętam dzień, po którym pozostała
rana,
Nie zagoi się, bo tęskonota nie minie
Może kiedyś schowam wspomnienia w wielką
skrzynię...
Chcę zapomnieć - nie zapomnę bo
pamiętam,
nie będę jak wy- ćpać, nie wezmę skręta,
Tylko zapłaczę po cichu, żeby nikt nie
słyszał,
By znów poczuć jak księżyc do snu mnie
kołysał
a teraz mi go z nieba zmyło,
Chcesz, opowiem ci jak to było...
Jest jedno serce tak samotne,
Są dwa uczucia tak ulotne,
A ja wciąż pamiętam tamten wieczór i
noc,
Tak bardzo chciałam skryć się pod koc,
z prawdziwej nadziei...
ale nie, tu znów nic się nie klei!
Tu wszystko jest zniszczone,
cały umysł, całe ciało, serce w nim
zranione,
Pamiętam, gdy tam stałam sama,
Od tamtej pory po rodzinie pozostała czarna
plama...
Teraz wiem, już nie będzie tego,
Teraz wiem, że nie będzie niczego,
co by mogło zastąpić, to co mnie
opuściło,
Chcesz, opowiem jak to było...
Jest jedno serce tak samotne
i jedno uczucie jak nic przelotne...
Jest taka piękna, kiedy się zaczyna
i tak bolesna, kiedy się kończy,
więc i ja już pragnę skończyć,
Bo łzy ledwo powstrzymuję,
za tym, czego mi brakuje,
A TY SIĘ NIE PRZEJMUJESZ!
Ty masz dwoje rodziców
i rodzeństwo i szczęście i szaleństwo,
pomimo biedy kochasz to życie,
a ja, gdy opowiem, to nie uwierzycie,
jak mi ciężko...
Sanatorium - maj 2006r.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.