Jestem jaka jestem
Jestem jaka jestem i nic tego nie zmieni,
więc kurcze nie rozumiem czemu wy mnie
chcecie zmienic...
Czasem głośno wołam o pomoc, do tysiąca
otaczających mnie twarzy,
lecz żadna z nich tego nie zauważy,
Żadna nie obróci swego lica, by spojrzac mi
w oczy...
Czasem jakiś wzrok na mnie spocznie...
spojrzy i zgaśnie,
Niewiem czemu tak dzieje sie, że ludzkie
spojrzenia odwracaja odemnie sie,
A ja umieram powoli - z dnia na dzień z
godziny na godzine wypalam sie powoli,
Już nie wołam, nie krzycze
nie chce ludzkiej litości,
Stworze sobie własny świat,
gdzie nikt nie ma wstepu...
Tak jak zrzucony przez Archanioła
szatan...
z nieba do piekieł zastępu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.