JESTEM TWOIM CIENIEM
Uchylasz ust srebrzyste wrota
i tylko milczenie
galopem obłędnym lazur ciężki spowija.
Muzo która mnie szukasz
swym niemym krzykiem
poprzez epizody mego utajenia.
Gdzieś poza światem,
w źrenicy jego półciemnych pałaców...
rosnę w objęciach śmiertelnej ciszy.
Tak jak w milczeniu nabrzmiewa kamyk.
Dotknij mnie, a prawdziwie ożyję tobie,
jak ożywa papier w twych dłoniach,
jak ożywa popiół
w oblężeniu natchnieniem wszelakim.
Tylko wargą świetlistą mnie pocałuj,
a wstanę tak jak wschodzi
długo oczekiwane słońce z oddali.
Lecz pozostanę tobie tylko
powstałą gwiazdą na płaskorzeźbie
twojej bezwiednej,
jak ja skrytej miłości...
Komentarze (1)
O przywołaniu weny Opisy skrzą metaforami . Bardzo
dobry w treści wiersz godny pochwały