Retoryka bezradności.
Gdzie jesteście? jeśli jesteście
synowie moi umarli,
zagubieni w wygaszonych malachitach
niespokojnych wód.
Gdzie wasze groby? jeśli oceanu
królewskie otchłanie aż po
szarość pojmowania są nieskończone.
Gdzie wasz spokój? jeśli milczenie jest
tylko marzeniem,
a kopyta wichrów prują morskie ścieżki
ku sztormowym celebracjom.
Gdzie jesteście? albowiem dla nich
nadal istniejecie.
Jeśli wasze rodziny wciąż oczekują
waszego powrotu,
paląc w latarniach niepotrzebny szept...
Komentarze (4)
nakłania czytelnika do myślenia i rozpatrywania tekstu
i do końca pozostaje zagadką...
Wiersz konsekwentnie utrzymany w nastroju, ciekawe
porownania
Podoba mi się ten wiersz.Nie zawsze lubię taki
klimat,ale jest niezły.Pozdrawiam
nigdy pogodzić się serce nie umie z utratą bliskiego
śmiercią, jak zaginie ślad .ciągle nadzieja i łatwiej
żyć.Dobry wiersz w formie też