Jestem zlem...
..."Znów przyszła do mnie samotność.. Choc myślałam że przycichła gdzieś w Niebie.. Mówię do Niej : Co chcesz jeszcze , idiotko ? A ona : Kocham Cię"...
Ty jestes zlem i wina!
Nieszczesciem wlasnego syna,
za krew swoja co w nim plynie!
Zginiesz, juz zanikasz!
-Nie krzycz... Prosze...!
Brak mi sil by tlumaczyc,
nie powiem prawdy,
nie chce zebys myslal,
ze sie uzalam...
Mysl co chcesz,
niech Twoja prawda bedzie,
ze moja wina,
za grzechy swiata ukaz,
bo tyle zla jest we mnie...
nie jestem nic warta,
nikogo nie obchodze,
siedze wciaz sama
-znow byl piatek?
To wszystko, to moja wina
zlo to moje nowe wcielenie...
Po latach wiem,
o Twojej nienawisci,
jak przed swiatem winiles,
robiles ze mnie potwora,
za lzy jego, za strach,
pustke w oczach...
Zlem nazywasz,
mnie matke
samolubna istota...
Lza spadla sama...
Nie, nie pokaze
ze cierpie,
ze placze...
To moje nieszczescie,
on go nie zobaczy!
Nie zobaczysz pokory!
Ja swoja kare juz dostalam!...
...Zebys kiedys zrozumial... kiedy zrozumiesz, co ja czulam...To bedzie Twoja kara -ja to ze mnie juz nie bedzie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.