Jeszcze nie
Szumią liście brzóz
– pozłacane.
Jesień już.
Przyszła nad ranem.
Rozsiadła się za stołem
rubasznie.
Zaczęła kraśnieć,
pijąc wyskokowe
deszcze,
zakąszając
jeszcze
słonecznym niebem.
Nie wiem
dlaczego, ale czekam na nią,
choć nie jest pierwszej młodości.
Dumnie się nosi,
na purpurowo.
Wychodzi z uniesioną głową,
chociaż do ostatniego liścia zgrana.
Kolejnego rana
do drzwi zima się dobiera.
Nie wpuszczam, jeszcze nie teraz.
Komentarze (76)
Świetna, nietuzinkowa poezja,
bardzo oryginalnie przedstawiona t pani jesień, jak
dla mnie super!
Złota jest piękna, z podobaniem wiersz, pozdrawiam
ciepło.
W wierszu jesień, zima, a w realu lato trzyma i ma się
wyśmienicie.
Pozdrawiam i tęsknię skrycie. :):)
Bardzo lubię jesień
Pozdrawiam :)
Zima także ma swój urok...
W każdej porze roku można odnaleźć piękno:)
ach, jak pięknie
pozdrawiam serdecznie
Ten wiersz w odróżnieniu od poprzednich jest bardzo
dobry. Przede wszystkim dopracowany w formie i treści.
Stanowi spójną całość pełną niebanalnych przenośni i
metafor. Gratuluję...
Wybacz, coś mi komentarz urwało.
Bardzo ładny wiersz a zimy nie wpuszczaj za próg.
Pozdrawiam
Bardzo
Świetny wiersz! Pozdrawiam.
fajny wiersz-pozdrawiam serdecznie
Wiersz jak jesień - piękny ubrany w piękne metafory
Nie wpuszczaj, tak zjesienniałaś ślicznie :)))))
Tak ciepło o jesieni, aż można się rozmarzyć.
Pozdrawiam :)