Jeszcze nie pora
Zgiń, przepadnij maro utrapiona,
która zaświatów otwierasz ramiona,
ty, co wysyłasz na łąki niebieskie
malowane tęczą, wyzłacane deszczem.
Jeszcze nie pora zatrzaskiwać drzwi,
kiedy ziemia matka przepięknie się śni.
Pod powieką mam ciągle cudowne widoki
rój motyli tańczących nad łanami gryki,
górskie wierzchołki wiatrem
postrzępione,
dzikie poranki, pochmurne jesienie
co w oczach miedzią i złotem się mienią,
srebrzysty zimy całun gdy bielą zamiata,
biedne serce, tak bardzo będzie mu żal
zielonookiego lata...
Komentarze (61)
Nie wiedziałam, że ma taki kolor oczu.