Językiem
napełniam się tobą po brzegi
za każdym razem
aż spływasz wąską strużką
krawędzią kielisza
a ja łapczywie językiem
nie pozwalam ci spaść
i widzę cię wtedy w czerwieni
aureolą fajerwerków
bładzisz mi w źrenicach
gdy nie zamykam oczu
chcąc ocalić w pamięci
każdą iskrę
a one jak brzytwa tną
zastygłe chwilą powietrze
by mógł spaść deszcz atomów
co przepełni kielich
każąc mi znów łapać
krople ciebie językiem
autor
Helmi
Dodano: 2013-02-06 16:50:30
Ten wiersz przeczytano 1479 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Bardzo fajny, ale; są dwa słabe momenty. tylko na
wyraźną prośbę autora sugestię zostawię:-).
erotycznych walentynek :-))
Oczywiście, że każąc przez "z" z kropką. Nie mam
pojęcia, jak taki straszny błąd perfidnie się tu
znalazł ;) Dziękuję za korektę. Pozdrawiam
karząc - od kazać czy karać? wydaje mi się, że tu
przez "z" z kropką; pozdrawiam
Wspaniały wiersz! Bardzo klimatyczny, pełen
oryginalnych metafor. Jestem pod wrażeniem, że tak
doskonale i w tak wyszukany sposób można opisać piękno
chwili.
"napełniam się tobą po brzegi" ,
podoba mi się, ładny wiersz, pozdrawiam
Subtelny a mocny erotyk...Pozdrawiam.
Język i atomy, a tak poetycko... Serdeczności.