Już nic albo wcale
I. Kiedyś
Księżycowe nici splotów
pajęczyną
wśród wrzosowisk
Cała
w słonecznych dłoniach
Pachnie sok
rozgniecionych malin
uda wewnętrzną stroną
Miłość się barwi
jak purpura
II. Teraz
Motto:
"Przy zielonych stolikach w kawiarni
Tysiąc par siedzi właśnie, jak my
W twoich oczach spokojnych i czarnych
Błędny ognik przygasa i drży
Niebo Ziemię gwiazdami zasypie
Pachnie kawa, kołysze, jak sen
Muzykanci w łódeczkach swych skrzypiec
Odpływają daleko hen..." (Janusz Laskowski:
"Nocne canto")
Kiedy bezpłciową staje się miłość
można spokojnie zamieszać cappuccino
obejrzeć pod światło srebrną łyżeczkę -
Ty komunikujesz że - -
Że co - - -
Że z rąk się szczęście wymknęło
a serca prysnęły na ruchliwe arterie
Ukradkiem tabletkę połykasz
ja kontempluję liliowe surfinie
w odcieniu biskupiego fioletu
Komentarze (11)
Życie. I to samo ;-) Bóg zapłać za dobre słowa :-)
wspomnienia i miłość,,,pozdrawiam
Witaj B
Wiersz, to jest wiersz! To co kiedyś splata się z
'teraz, gdzie motto to puenta dojrzałości. Całość w
melancholijnej nucie.
Pozdrawiam
;)
Ciągniemy za sobą czerwoną walizkę wspomnień. Piękny
wiersz Lidio.
dobrze oddany stan miłości która z czasem może
wystygnąć.
Przepiękna melancholia,
i gorące emocje z czasem stygną,
pozdrawiam serdecznie:)
Interesująca melancholia o dojrzałej
miłości...Pozdrawiam Lidio :)
Zastanawia.
A ja tu widzę miłość dojrzałą.
Bo przecież nie zawsze jest feeria uniesień, człowiek
nie działa jak baterie Duracell.
Jest przywiązanie, opieka i czułość.
To też nazywa się miłość.
Wiersz zatrzymał..., przypomniał...
Świetny po prostu. Pozdrawiam serdecznie Lidio.
Podoba mi się ten spokojny ton może nieuchronnego.
Szczególnie to:
Kiedy bezpłciową staje się miłość
można spokojnie zamieszać cappuccino.
Pozdrawiam
Także wolałabym kontemplować surfinie niż połykać
tabletkę - skoro to, co kiedyś, już nie wróci.
Pozdrawiam serdecznie.