Kaczuszka i mak
Ten żartobliwy wierszyk napisałem na kanwie piosenki pod tym samym tytułem i dedykuję nie żyjącemu już wspaniałemu piosenkarzowi Mieczysławowi Wojnickiemu, pierwszemu wykonawcy tej piosenki. Czy mi sie to udało oceńcie sami.
Środek lata
Piękny ciepły dzień
Przed oczyma rozciąga się
Cudowny widok
Falujących łanów zbóż
Przetykanych barwnym kwieciem
Pozłacanych
Gorącymi peomieniami
Południowego słońca...
W powiewach ciepłego wiatru
Czuć różne odcienie woni
Przy wtórze głosów
Świerszczy i ptactwa
Niczym brzmiacej synfonii
Biegnącą pośród zbóż dróżką
Kaczor podąża z małą kaczuszką
Wśród maków czerwonych
Co do niej mrugają i kłaniają się
Kaczuszka od pierwszego wejrzenia
Zakochała się w pięknym maku
I pyta:tato czy ten mak czerwony
Zdobyć łatwo się da?
Nie łatwo jest zdobyć mak
Rzekł na to papa
I potem dodał przełknąwszy liść sałaty
Bądź mądra i posłuchaj swego taty...
Wiesz, maki są bardzo duże
A ty jesteś mała i masz krótkie nózki
Jak zwykle u kaczuszki...
Więc nie możesz
Ożenić sie z makiem.
Mak też pokochał kaczuszkę
Ze wszystkich sił
Bo przecież młody był...
Lecz mama makowa rzekła
Że gdyby kaczuszkę wział za żonę
To cały świat będzie zadziwiony...
Ale jak to często bywa
Młodzi wbrew woli rodziców
Pobrali się...
Lecz potem niedługo łzy spadły gorące
Kosiarze skosili zboże i kwiaty pachnące
I tylko wspomnienie zostało
Po makach kwitnących...
Kaczuszko nie bądź taka zapłakana
Ja także byłem kiedyś zakochany
Bo maki są tak duże, duże...
Kaczuszki sa nieduże
I tak już w życiu jest...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.