kalejdoskop chwil
w ramionach drzew
zdmuchnięty okruch zadumy
porośnięty zwątpieniem
kwiaty w wazonie
dla nikogo
coraz bardziej zapomniane
codziennośc uderza raniąc usta
nie słychac śmiechów
ani westchnień rodem z nieba
w cieniu niebieskich świateł
i drżących oddechów
nic nie ma juz znaczenia
szept ugrzązł w cichym półmroku
z tawrzą zwróconą
w stronę swojego sumienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.