kameleon
skrada się i maleje gdy patrzę
zbyt długo
starannie zaaranżowane jak pociągnięcie
pędzla
by znaleźć drogę do siebie
zebrany obraz ciebie zawsze leży u moich
stóp
ciągnie w samo południe skroplonego
powietrza
znajdując ekstra mocne odzwierciedlenie w
zakamarkach
pękniętego betonu czyniąc wszystko jednak
równe i gładkie
moje niebieskie oczy stają się jednym z
morzem
a serce ślizga po powierzchni siedzę i
obserwuję
zatapiam w zachodzącym słońcu za chwilę
księżyc
rzuci kotwicę a światło zabierze
wątpliwości
nadchodzi czas by zachować wiarę nadzieję
miłość
wspiąć się na srebrną drabinę znajdując
własną całość
Komentarze (16)
Super się czyta, dobry wiersz i piękne niebieskie
oczy...
pozdrawiam i głos zostawiam :) +