Kat
Gdy wieczorami kłade się do swego łóżka,
mam ochote uciec, wiem co mnie czeka. Z
pokoju obok słychać donośny śmiech rodziców
i ich znajomych, którzy właśnie odchodzą do
swych domów, by powrócić do
codzienności...
Nikt, nawet moja matka, nie wie co stanie
się gdy pogrąży się we śnie...
Wiem o tym ja i on. Mój kat.
Gdy byłam małym dzieckiem, nie potrafiłam
zasnąć, gdy tata nie opowiedział mi bajki
na dobranoc. Zawsze na koniec rozśmieszał
mnie, i nie dopuszczał do tego bym
przestła
się śmiać. Mówiłam wtedy
"tato... nie!"
Gdy teraz przychodzi on do mego pokoju i
kładzie się na moim łóżku, na mnie, mówie
mu
"tato... nie!"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.