Kat Ar Sen
Położyłam się do łóżka z katarem.
Jestem zawiedziona,
to przeciętny kochanek.
Prawie konam
pod kołdrą z gorączki,
jego stać jedynie
na wciskanie w rączki
chusteczek
i o aspirynie
coś plecie.
Na domiar złego jest zaborczy.
Sam nie dogodzi,
innemu nie da.
Mąż wyskoczył do apteki po leki,
syn się zamknął
w pokoju,
córka z psem na spacerze
a katar mnie bierze
coraz bardziej w obroty.
Na szczęście są koty.
Nie boją się odmiennych stanów
świadomości.
Leżą obok, rozgrzewają kości,
mruczą abrakadabra.
Zakrywają katar
ogonem, zamiatają pod dywan albo biorą
na siebie. Robi się bajkowo,
ciepło, przyjemnie,
może teraz sen mnie
weźmie.
Komentarze (65)
Oj taki ten katar i gorączka, przy takim kotku robi
się lepiej, pozdrawiam ciepło.
I samopoczucie jest lepsze...
Miłego podwieczorku:)
Myślę, że katar przejdzie. Oby nie na rodzinę.
Pozdrawiam.
Wprost kocham taki "naturalizm". Dziękuję! :)
:))) Fajnie. Zdrówka! Zdrówka! Zdrówka! Pozdrawiam
serdecznie:)))
dobrze mieć najbliższym w takim momencie;)
Fajny...
+ Pozdrawiam serdecznie
I jak tu kichnąć mając w nogach koty - "a psik!"
całkiem byłoby nie na miejscu.
Współczucie racz przyjąć i aspirynkę.
Jak nie pomoże, to banieczki. Albo z banieczki.
lubię koty. pozdrawiam
Bardzo dowcipny tekst, wręcz estradowy.
Też mam kicię, białą - rządzi w domu wszystkimi i
wszystkim.
Pozdrawiam z uśmiechem
PS
Wymień kochanka na lepszego
Świetny, przezabawny i jakże sugestywny wiersz o Twoim
Przyjacielu imieniem - Katar... Przedni pomysł:-)
Oj, chyba chce i mnie odwiedzić, a sio..........
Miłej nocki Dorotko, pozdrawiam:-)
fajnie:) wracaj do zdrowia:)
Pragnienia zazwyczaj się spełniają, więc niech ten Kat
Ar Sen koty pod dywan zamiatają. Pozdrawiam i życzę
zdrówka!
Dzięki za uśmiech :)
Miłego wieczoru, DoroteK.
Koty potrafią mruczando zamienić w abrakadabra. Fajny
wiersz, dowcipnie o tej, nie tylko zimowej,
przypadłości :)