Katabaza i anabaza (z tomu...
jaskinia jaskinia jaskinia
wnętrze przechodzi w zewnętrze
wpada promień, wydobywa, jest obcy lub
własny
obco lub samo poznanie
samo obco poznanie
tafla gdzie wnętrze się uświadamia
sen bez snów przechodzi w sen świadomy, a
ten w kontakt realny
poddany rygorom racjonalności zmysłowości i
szaleństwa
w uczucie widzenie życie
ale są pod spodem, łaczą zwierzęta
głębinowe ludzi synu
też się stykają,
płynie fala myśl słowo morze puszcza fluid
erotyczny skurcz
od zewnątrz
ptaki słów, wysłannicy, przetworzone anioły
z bagien
od wewnątrz
erotyczny skurcz splecionych ciał przy
zamkniętych oczach
gdzieś tam styk, a może węzeł, gruzło,
wrzeciono, mięsień rzeczywistości
kontemplacja - działanie - nie działanie -
podziemne - nadziemne- świadomość -
nieświadomość
niezrozumiałe w racjonalizowane a
posteriori
to takie dwie strony medalu, monety, ja tam
mam na tafli
rekiny, a może w głębi
Coraz mniej czasu
********
stalktyty poezji witraże okrucieństwa
katedra jest jaskinią w której świetle
ujawniają się wzory
a po zgaszeniu świateł wampir odpoczywa
snem bez snów
ale..
i nie dotykają się
nie widzą nie słyszą
letarg lub śmierć,
albo właśnie budzą się
słyszą się
rozpoznają po zapachu
po kształcie ciał się widzą
poznają swoje wcielenia przyszłe
te z drugiej strony tafli
za gwizdem pociągu
przed zaczęciem gry
budowy tej katedry
***************
na początku były lepianki
potem rozbudowa w zależności od
umiejętności
potem ozdoby zbytek zwycięstwa historia
napierająca przyroda
Rzym
powstał sobie stopniowo
jak Wenecja
i teraz inne być nie mogą
Rodziców mają niezliczonych
Wydają się zaplanowane, a takie nie były
*************
powroty i ucieczki
Sen o tym że jestem gwiazdą na wygnaniu
chyba kobietą
błąkam się po zagajnikach, łąkach,
plantach
winnicach
i nie mogę wrócić do ludzi
gubię się w przyrodzie i dobrze mi z tym
ale chcę do ludzi
znajduję jakieś skamieniałe korytarze, tak
się kończy
przedzieranie do ludzi, tymi bunkrami
ale nagle jednak znajduje przejście i
jestem wśród ludzi
już utraciłem charyzmę, nie powinienem pić,
a jakieś koleżki
mi proponują, chcą dwa złote, muszę ich
unikać
już nie piszę, utraciłem moc gdy jestem
wśród ludzi
Może ja byłem duchem, jestem duchem, nie
wróciłem do końca
Może twórczy jestem tylko na wygnaniu w
matce, w tych jaskiniach
*******
w które w snach ostatnio schodzę
albo w jakieś place zabaw
schodzę po drabinkach
z nadzwyczajną zwinnością
lekko przyjemnie
jak po gałęziach
spuszczam się i robakiem i ślimakiem i
ptakiem staję
może to zejścia do krypt
Czy zmieniam się w nietoperze i wampiry
tak schodząc?
Do macicy żeby się narodzić kolejny raz?
Żeby się zatracić i tak zyskać,
odnaleźć?
Żeby wreszcie realna katabaza wyrzeźbiła
kształt?
A więc do rodziców i przodków
Do przeszłości w której pojawił się
mianownik dopełniacza
stalaktyty noże prącia kwiatu poezji
dusza duszy,
ręka głębi
łóżko życia
****************
Anabaza kończy się uwiądem wśród ludzi
Dążyłem do komunii a teraz komunia się
ulatnia
*******************
Chodzi tylko o zetknięcie spontaniczne
dwóch ale i rozstanie owocujące
********
A gdybyśmy razem jak dwie jaszczurki
odkryli bez zdobywania
jakiś system jaskiń połączonych
We dwoje czyli w czworo
Komentarze (5)
Ten człon przeciwieństwa, który prowadzi do
powstawania, nazywa Heraklit wojną i sporem, ten
zaś, który prowadzi do zognienia świata- zgodą i
pokojem; zmianę nazywa drogą w górę i w dół; -
takie coś u Kowalika znalazłem - a od siebie powiem że
rzeczywiście przechodzę od skrajności do skrajności,
albo boli mnie brzuch albo głowa i trudno o harmonię,
albo jestem sam i twórczy sie sobie wydaję, albo wśród
ludzi i tęsknie do samotności, i tak w kółko
to jedno zdanie - łączą zwierzęta głębinowe ludzi,
synu - bardziej po polsku moze by było - mój synu,
zwierzęta głębinowe łączą ludzi ...
tego nie rozumiem = "ludzi synu
też się stykają,"
a co do całości, to odnoszę wrażenie, że działa tu
duch szczególny albo nadmierna ilość leków. Trudno
złapać priorytet w przekazie, albo - ja mam dziś
słabszy odbiór.
Witaj
Nie jestem w stanie odnieść się do treści i przesłania
Twojego wiersza. Mnogość metafor i niedomówień
ogranicza mi zrozumienie zawartej w nim idei.Nie wiem
także jaki w tym wierszu jest związek katabazy z
anabazą
Udanego dnia.
Powrót do punktu startu- czy to jest możliwe?
Wydaje się że nie, a jednak.
Pozbyć się tego, co tylko z pozoru wydaje się piękne i
dobre.
" e mieć jest o tyle istotne o ile wzbogaca twoje
być".
Ale w dzisiejszym świecie to możliwe?