katowicki szok
ku czci ofiarom katowickiej tragedi
„Katowicki Szok”
Szli tam z nadzieja, że piękno zobaczą,
Nie myśląc o smutku, w tej cudownej
chwili.
Nie wiedząc ze śmierć czeka, a oczy ich
zapłaczą.
Dach zabierze im serca i ciepłe uczucia.
W środku było słychać gołębi gruchanie.
Dookoła ludzie, gdzieś ptasie tradycje.
Nikt nie podejrzewał, co się zaraz
stanie.
Ucichnął dźwięk, oddechu zabrakło.
I serc tysiące zamknęło się na wieki.
Pomocą służyli, ludzie, ratownicy.
Lecz oni już wędrowali.
Zimno, i krzyki, drętwe uczucia.
Łzy w oczach bliskich i sznur karawanów.
Znów zmądrzeli ludzie po tej
katastrofie.
Zmieniając ustawę w tej żałobnej chwili.
Czy nie szło wcześniej zapobiec temu?
Pytam was posłowie, radni, wojewody,
Gdzieżcie wtedy byli??
28 stycznia 2006
21:23
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.