Kazimierzowskie impresje (2)
ludzie są nieodporni
ciężko im iść pod górę
pytają ile jeszcze
wąwóz ma kilometrów
podpierają się kijem
przywiązują sznurem
zadeptują ślady
rysując serca nietrwałe
a na korzeniu korzeń
piach się z piaskiem miesza
skałę kruszy kamień
śmiech śmieszy rozgrzesza
a ja
zadzieram głowę
idę coraz prędzej staję zapisuję
ech jak to coś smakuje
jak to co najpierwsze
autor
cii_sza
Dodano: 2018-10-25 18:13:58
Ten wiersz przeczytano 651 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Wspaniale to wszystko opisujesz.
Boże Ty mój, Jelonku chyab trochę mnie za bardzo
pochwaliłeś;) ale dziekuję Ci, choć znów po fakcie.
Wiesz, czasem chyba czlowiek potrzebuje na dobranoc
takiego dobrego słowa. Dziekuję, to dla mnie kop w
tyłek, bo ostatnio nieco odpusciłam i poległam. Pisze
byle co, jednym słowem. Ale widac i taki czas musi
być:) Uściski.
Przyjemnie się czyta Twoje wiersze, ten też, bo są
naprawdę dobrze napisane, sprawnie omijasz wszelkie
mielizny - wyświechtanych metafor, zleksykalizowanych
porównań, oszczędzasz czytelnikowi gramatycznych rymów
oraz form dawno zużytych i chwała Tobie za to.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki moi mili.
Drogi mój falkonie, juz Cię rozszyfrowałam:) Nie mozna
wynająć, bo nie da rady tam niczym jechać. Noo jakiś
wariat na motorze dałby radę, ale na szczęście
zabronione. Wykilkaj sobie w Googlach i poooglądaj,
polecam:) Wierszyk, jak wierszyk. Sam widzisz:) Jak to
mowią, jest czas pisania i czas odpoczynku od pióra,
od portali, netu. Wiesz, od kilku dni myślę, ze w
sumie to dla nikogo tutaj na necie NIC nie znaczymy.
Gdy nagle cichniemy, to tak jakby nas nigdy tutaj nie
było. NIKT o nas nie pamięta. Tak więc to wszystko
jest jednym wielkim mirażem, nieprawda i gównem. Mimo,
ze poznałam wielu pieknych, dobrych i ciekawych ludzi
przez net, to takie mysli mnie dopadły. Zwłaszcza
powinni się obudzić Ci, dla ktorych net stał się
jedynym źródłem kontaktów z drugim człowiekiem. Tak
sobie piszę, nie krzyczcie czasem na mnie, bo nie mam
ani chęci ani czasu, ani sił na swary. To już mam poza
sobą:)
Nigdy nie byłem tam.
Ale czy bryczki nie można wynająć?
Kazimierz ma niepowtarzalny klimat i ten wiersz też
W maju śmigam do Kazimierza.
Pozdrawiam.
fajne inspiracje, rzeczywistość która w słowach brzmi
jak metafora. Pamiętam ten wąwóz z odsłoniętymi
korzeniami.
powędrowałam trochę - w górę, w świeżość...
długie te wąwozy ale i ma się wrażenie
jakby to było w innej epoce
"...jak to co najpierwsze", takie najświeższe i
najgłębiej przeżywane; pozdrawiam serdecznie.