Kiedy....
Kiedy zaświeci znów to słońce, co blaskiem
swym ukoi me serce?
Kiedy znów poczuję zapach kwiatu lotosu, co
zapachem swym ostudzi mą duszę?
Kiedy usłyszę ten głos z mową piękną, jak
wietrzyk letni?
Kiedy dotknę rosy, takiej delikatnej i
bezwładnej, jak tamta co dawała usmiech na
mej twarzy?
Kiedy ogień póści iskrę, co doda życia
gorąc?
Kiedy zaświeci światło w oddali, co zamknie
ten rozdział marny...
Kiedy wkońcu, poczuję ciepło, szczęście,
miłość, wspaniałość i zrozumienie...??
Nie dowiem się, to życia bieg...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.