Kiedy już umrę
Kiedy już umrę, odejść mi pozwólcie
Będę tam, gdzie jest lepiej
Bóg ma dla mnie malutki pokoik
i chóry anielskie,
i życie sielskie
po wieczność
Więc płakać przestańcie
Moje życie z uśmiechem podsumujcie
Zatańczcie, zaśpiewajcie
Serce otwórzcie na wieczność,
która już teraz czeka
Wiem, żal was będzie dusił
a może i sumienia wyrzuty,
że mało spotkań,
wyznań mało,
że się nie zrobiło
tego, co by się chciało,
razem
Lecz to nie będzie miało znaczenia
Wy, żyjcie pełnią życia,
a te wszystkie wspomnienia
o mnie, o tym co być mogło
a nie jest, bez sensu
już będzie...
Spazmy, szlochy, tego nie lubię
Radość chcę widzieć
Uśmiech, westchnienie
może szept jakiś,
że dobrą byłam? To wszystko
Ja tylko na chwilę odejdę
Szlaki wam poprzecieram
Może już dnia następnego
ktoś do mnie dołączy?
Będę więc czekać
obserwować z góry
Czasem palcem pogrożę
gdzieś, zza którejś chmury...
Wreszcie będę fruwać
Wreszcie wolna będę
Z Bogiem wpadnę na kawę
Z Maryją poplotkuję...
A wy żyjcie, pełnią duszy
Byście siłę mieli
w drogę ostatnią wyruszyć,
bez zbędnego bagażu
życia nieprzeżytego
Komentarze (10)
Wciągający przekaz.
Sklaniasz czytelnika do refleksji nad istotą
przemijania.
Pozdrawiam
Marek
Nieuchronność:)
Z wizją taką jak opisana (jak mniemam)
łatwiej odchodzić. Gdyby tekst należał do mnie
dorzuciłabym kilka kropek i przecinków i rozdzieliła
"bez sensu".
Miłego dnia Małgorzato K.:)
też zarabiam na ten pokoik u Pana Boga , mam nadzieję
, że zdążę uzbierać zanim mnie do siebie wezwie :)
Pozdrawiam z podobaniem :)
Ja też się nie spieszę. Z setki nie spuszczam ;)
Może i tak jest ale ja się nie spieszę...
Pozdrawiam serdecznie :)
Za Anną - to swoisty testament,szczerze i wzruszająco
napisany. Pozdrawiam serdecznie
Trzeba tak żyć, żeby z radością z tego świata odejść.
Każdy z nas ma w swoim życiu spełnić jakie zadanie.
Pozdrawiam.
To taki swoisty testament
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, ale czy
rzeczywiście? Ja tam się wcale nie spieszę...
Pozdrawiam ciepło :)