KIEDY JUŻ WYJDĘ ZA PRÓG...
(czas przed Świętym Zmarłych wymusza takie refleksje)
Kiedy już wyjdę za próg straconych dni
I gdzieś zostanę na ostatniej łące,
Czy wiosną rozkwitną zapachami bzy?
Czy ujrzę karły z niedołęstwa drwiące.
Czy siostra nadzieja znów przygarnie
mnie?
I poprowadzi prostymi ścieżkami
Do serc, gdzie miejsce mam zawsze,
dozgonnie,
Gdzie obsypią mnie słonecznymi dniami.
A może wejdę w mgłę smutnej starości
I szybko zbłądzę do takiej krainy,
Gdzie strach, niepewność i zwątpienie
gości,
A dookoła współczucia ruiny.
Może Bóg sprawi, ze mnie ból ominie,
A na tej łące zakwitną mi maki,
I dłoń mi poda w ostatniej godzinie
I poprowadzi na niebiańskie szlaki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.