Kiedy nadchodzi śmierć
Nagle,
z pewnością niespodziewanie. Pewnego
dnia,
może tylko trochę, albo jutro, zaraz po
przebudzeniu, siedząc na łóżku myślisz o
śnie. Albo w łazience, mając ręce pełne
mydła.
W biegu, lub później przed telewizorem.
Podczas mycia naczyń.
Albo przy składaniu życzeń, jednemu z
wyimaginowanych przyjaciół. A może podczas
oglądania zachodów słońca na horyzoncie,
lub też przy zaćmieniu księżyca, które nie
ma sensu, ponieważ nie możesz go zobaczyć.
A może zaraz potem jak pocałowałaś męża na
pożegnanie, kiedy czytał w tym czasie o
smogu w Chinach. Albo niedługo po tym, jak
oglądałeś w korytarzu zdjecia z dzieciństwa
wiszące na ścianie, w lustrze z babcią,
która chwali się ślubnym prezentem od
dziadka. A może podczas lotu na
spadochronie nad wielkim kanionem. Lub,
czytając tekst od chłopaka, którego
całowałaś wczoraj. A może po seksie z
ladyboyem, w crack na jednej z fajnych ulic
Bangkoka. Może podczas gdy barman flirtuje
nonszalancko ze swoim chłopakiem, który
wlasnie żałuje śmierci koralowców. Lub
krótko po tym, jak zobaczyłeś jaskółcze
gniazdo na dachach miasta, po to, by ujrzeć
własne wizje. Lub czytając wyblakłą
pocztówkę z Majorki od matki , której nie
widziałeś od wieków. A może w hospicjum,
patrząc na zieloną linię falującą po
ekranie, a fale spłaszczają się. Podczas
snu o świni ranionej od atomów, i ojca
śmiejacego się szaleńczo, ubranego w
aksamitny kombinezon, popalajac kuszę.
Lub po prostu, jak czarna, niewyczerpana
głębokość, która się otwiera pod stopami i
nagle serce się zatrzymuje z - do.
Komentarze (11)
Bardzo wymowny wiersz, na niewątpliwie trudny temat.
Daje do myślenia i zatrzymuje czytelnika. Pozdrawiam
:)
Mirabello podoba mi się nastrój pewnej niepewności bo
jak pisał Sztaudynger:"nie budzisz się pewnego ranka,
ot spodziewana niespodzianka"
Witaj Mirabellko... kazdy z nas ma gdzies zapisany
scenariusz zejscia w nieznane, ktory za niego
opowiedza inni. Moc serdecznosci:)
nie wiadomo gdzie i kiedy, i komu.Chciałoby się, ale
ona czeka, przyczajona jak kot... na parapecie, i
śmieje się, z ciebie, który chcesz ją zaprosić.
Głębokość, która otwiera się pod stopami. Tak.
Pozdrawiam
Przeczytałam z zainteresowaniem.Pozdrawiam
ona przychodzi nagle
bez uprzedzeń i gróźb
krzyczy pękniętą liną
kamieniem zerwanym spod stóp
mój kolega zmarł na wycieczce w Egipcie, podczas
nurkowania.
to była dla Ani zabójczo droga wycieczka.
serdeczności Bogno :)
Najlepsza śmierć, gdy zaskakuje. Szkoda wtedy czasu na
bzdety.
Fajnie wtedy człek się czuje.
Już po drugiej stronie rozlicza za grzechy.
Fajny, z lekka smutny wiersz o końcowych chwilach
życia.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru ;)))
Szybko i bez bólu...marzenie,
a gdzie za Adama i Ewę...cierpienie.
Pozdrawiam Mirabello.
mocny przekaz pozdrawiam
śmierć powinna nosić na szyi
dzwoneczek - wtenczas zaskoczenie
odpada.Pozdrawiam serdecznie
...być może wiecznie chodzi za nami, ale nie zawsze
wyczuwamy jej obecność... jest w każdej godzinie nawet
pogodnego życia, po drugiej stronie uśmiechu, po paru
minutach najgłębszego snu, z tyłu - naszej głowy...