A kiedy umrę ...
Kiedy odejdę, tak cicho jak żyłem,
jak umierają w puszczy drzewa stare,
niech przyjaciele usypią mogiłę,
a słowik polny zaśpiewa litanię.
Gdy już przed progiem uniwersum stanę,
by absolutu bezkresy przemierzać,
szable skrzyżujcie nad moim kurhanem,
jak na pogrzebie dawnego rycerza.
Niewinność serca czystego orężem,
tego co nigdy się ze złem nie zbratał,
co jak bicz zemsty w szranki stawał
mężnie,
walcząc z plugastwem i podłością świata.
autor
Bogumił1
Dodano: 2021-05-01 22:05:13
Ten wiersz przeczytano 1403 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (26)
Piękny wiersz. Uderzyłeś w wysokie C w zakończeniu.
Pozdrawiam :)
Też kiedyś napisałam. A kiedy.
Piękny jest ten wiersz. Bardzo.
Dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Również Wolny duchu pozdrawiam serdecznie i dziękuję
za komentarz.
Dziękuję Karolu za poświęcenie czasu mojemu wierszowi.
Serdczenie pozdrawiam.
Wiersz bardzo dobry, Bogusiu,
ale myśl o życiu, a ta pani z kosą zjawi się, gdy jej
się spodoba, oby jak najpóźniej, póki co Twoja Basia
przy boku niech Cię wspiera z Twoją wzajemnością,
pozdrawiam serdecznie i życzę Wam dużo zdrówka :)
witaj
to jak rozmowa z śmiercią
rodzimy się po to aby umrzeć
serdeczności
Dzięki borth, być może wyszedł nawet nieco zbyt
podniosły:)) Pozdrawiam seredczenie.
Świetny wiersz, w treści i formie. Od drugiej strofy
po puentę - podniośle - mnie to się podoba.
Pozdrawiam.
Tak Olu, to problem z natury egzystencjalny, każdy
kiedyś skonfrontuje się z tym tematem i pytaniem co
robić dalej? Pozdrawiam serdecznie, dzięki za uśmiech.
A kiedy umrę...?
Bogumił, tytuł mnie przywiódł, każdy w pewnym wieku
zastanawia się nad tym pytaniem;)
Jest ono kluczowe, ponieważ każdego czeka śmierć:)
W puszczy drzewa umierają głośno, ponieważ upadają z
wielkim łoskotem czasami raniąc lub obalając inne
drzewo?
Ale wiersz jest bardzo poetycki:)
Pozdrawiam serdecznie i uśmiech ślę, Ola:)