Kiedyś powiesz tak
Oby nikomu miłość nie przeszła obok...
To się stało na wiosnę,
Tę wczesną bardzo wczesną.
Może to zima jeszcze była,
Kiedy śniegi topniały.
Przyszła tak nieoczekiwana,
Przyszła tak nie proszona.
Razem z wiosną tak przyszła
Pod moje drzwi...
Drzwi zamknięte pięć lat temu,
Dałam wtedy „Ją”, choć inną,
ale innemu.
A teraz ta wiosenna głupia ...
To była głupia miłość.
Czyżbym ją odrzuciła?
Było tak, wciąż pamiętam, było tak.
Jak gdyby przyleciał cudowny ptak,
Ptak zachwytu, uniesienia,
Dał mi on chwilę zapomnienia.
Była to głupia miłość
Dawno już się skończyła
Czasem mi tamtej wiosny żal...
Była to głupia miłość.
Czemu więc tej miłości tak mi brak?
Tylko Ty, wyzna cicho, tylko Ty...
I przypomni mi,
O Tym,
Który przy mnie chciał zawsze być
I dla mnie umiał żyć
a ja...
Cicha, skromna, wstydliwa, rozsądna –
Mówić nie chciałam, kochać wzbraniałam
A sama nie wiem, czego chciałam...
I czekałam by przyszła
Żeby we mnie rozbłysła
Żeby mnie we władanie wzięła znów...
Ale za późno już...?
Była to głupia miłość...
Lecz,...
Było w niej coś lekkiego
Zwiewnego, była pełna życia, szalona
Pełna wiosny, natchniona
Chciałam z nią fruwać niby ptak
Ale powiedziałam: Nie?! - Tak?!
Nie?! - Tak?!
Trzeba o Nią walczyć, a potem o Nią dbać, by... nie odeszła...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.