Kiedyś wiosną
Kiedyś byłam wiosną...
-w szalony czas kochania-
nieśmiałością nabrzmiałego pąka
który biel wspaniałą ożywia
pełnią kwitnienia
Kiedyś wiosną
twoim drzewem byłam
lecz wiatr mnie rozdarł od pnia
połamał cierpką gałąź zamiarów
pełną niedojrzałych owoców
Wiatr mi ciebie zabrał
porą kwitnienia, białą suknią
twoim drzewem byłam
dziką jabłonią
-już uschłam-
Komentarze (9)
Jeszcze wyrośnie, zawsze rośnie. Taka natura.
Z tego byłby dobry tekst na piosenkę - coś mi tam
szepcze do ucha :)
Bardzo smutno, ale często uschnięte gałązki z wiosną
odrastają, przy odrobinie deszczu...
Pozdrawiam serdecznie, z podobaniem dla wiersza.
Smuteczek :(
Z podobaniem dla wiersza. Pozdrawiam
Cierpkie
Cierpki owoce rodzi Twoja poezja. Ale ja takie lubię.
:):)
smutne bardzo.
Wszystko z czasem odchodzi.
Smutne,ale prawdziwe.
Wiersz skłania do zadumy.
Pozdrawiam serdecznie