Kiedyś..gdzieś..ktoś..
Pewnego dnia grudniowego
wsiądziesz do pociągu zielono-białego
oprzesz głowę w ciepłym fotelu
wsłuchany w stukot jedziesz do celu
Mijając pola,lasy, miasteczka
twoja podróż minie jak chwileczka
ludzie wsiadają i wysiadają
oni jak ty cel mają
Zobacz śwaitła migają w oddali
już niedługo będziemy się witali
lecz cóż to zmienia
skoro to tylko marzenia
Nadal chyba nie jestem rozbudzona
ale czuję się w twoje wtulona..
Z nadzieją..
autor
Lwiczka
Dodano: 2006-12-22 05:38:01
Ten wiersz przeczytano 426 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.