Klapciuszek
/Ubieram się w lato/
już pachnie, huśta na firankach potem
zdejmuje ubłocone buty i wiesza na krzyż
lewy na prawy a prawy na wspak
stroi się lato w moje życzenia,
ciasteczka z wróżbami
w to całe szczęście, którego nie było
wypadają z nich perły i kryształki,
toczą po podłodze. wbrew sobie zbieram
i upycham po kieszeniach niczym lepsze
zło
- oddaje dobro. bo los, bo cios
e tam, wzmacnia tylko ciało, które
wiotczeje
z dnia na dzień. staram się uśmiechać
i paradoksalnie zakładam na siebie
przezroczyste lato
u progu rozkoszy, jest pełne kontrastu
Komentarze (19)
dziękuję
"zakładam na siebie przezroczyste lato"
piękne
Serce pełne słońca, a kieszenie pereł i kryształków
;-)
I to nie jest paradoks, tylko świadomość
nieśmiertelnego piękna :-)
Znakomity wiersz. Poezja.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Olu miło Ciebie widzieć :) Pozdrawiam
Ewciu, ciekawy wiersz i zarazem zmusza do refleksji,
która czaruje tak jakoś paradoksalnie;)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
uśmiecham się do was Kochani i pozdrawiam
No trzeba lato nałożyć, zwłaszcza, gdy uszy marzną:)
Wiersz świetny, jak zwykle, Ewo.
Dobrego wieczoru życzę Poetce:)
Świetna poezja
Zbieraj te szczęśliwe chwile by zawsze były z Tobą :-)
pozdrawiam:-)
przezroczyste lato pełne kontrastu, które można na
siebie zarzucić to ja też chętnie chciałabym mieć w
szafie.
Gdzie takie dają? ;)
Rzecz godna uwagi i min oznajmujących podziw. Od
tytułu do umowną kropkę wygląda i brzmi jak dobry
wiersz.
Nie dziwię się peelce- lato daje nadzieję na
szczęście.
Również pozdrawiam :)
... *i wiesza na krzyż
lewy na prawy a prawy na wspak...*
a potem jest coraz gorzej...
Pozdrawiam ciepło, Ewuniu.
Tytuł mnie rozbawił, a treść rozkminiam :)
Pozdrawiam Ewka :)