Klękam pod krzyżem
Znów klękam pod krzyżem.
Z mym krzyżem klękam.
To ja, ten sam.
W rzęsistym deszczu, na chłodzie
rdzewieję w milczeniu.
Krzyczał nie będę już wcale.
Obiecuję !
Bo Ty krzyku nie pochwalasz.
Bo Ty się krzykiem brzydzisz,
a przecież to ja mam się bać !
Audiencja przebiega pomyślnie.
Mówią, że słuchasz i notatki robisz.
Śpiewają niemrawo,
że masz miłośc w oczach
i ojcowskie lico.
I chociaż Ciebie nie widzą,
to wiedzą wszystko od dawna.
Jednak płochliwa prawda czmychnęła
gdzieś bokiem.
I nie mam już tej dziecięcej pewności...
Ty mi się dajesz za bezcen!
Szukasz mnie gdy nocą wychodzę,
a ja, ten sam.
Nigdy nie przestanę wątpić.
Nigdy kłamstwa nie zaniecham!
Z miłości...
w milczniu w kamieniu wykówam kres swój
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.