klucz
Jestem zamknięta w próżni szczęścia.
Bo czas rany wyleczy.
Jest tu śmiech, jest zabawa,
I nikt temu nie zaprzeczy
Kolory, lecz zmieszane z szarością
Każdą nową codziennością
I czyja to wszystko będzie zasługa
Gdy znikasz jak światła dziennego smuga
Nagle ktoś w drzwi zakołata
Zapraszając mnie w ramiona świata
Lecz ja biorę klucz, wrzucam do kieszeni
Udając,że nie słyszę nic.
Udając,że klucza nie ma.
Komentarze (1)
Lepiej nie zamykać się, otworzyć okno na świat.Tam są
ludzie, tam jest życie.