Kobiety nie bij nawet kwiatkiem...
Pozdrawiam wszystkie obecne i przyszłe teściowe:)
Pewnego poranka na spacer wyszedłem.
Słoneczko wstawało, zamyślony szedłem,
Myślałem o życiu – cudzie tego
świata,
Chciałem kochać ludzi, jak kocha brat
brata.
Gdzie-niegdzie zakwili maleńka ptaszyna,
Przemknie przed oczami zgrabniutka
dziewczyna…
I nagle ryk słyszę i lamentowanie!
To bita kobieta woła: - Ratuj panie!
Ujrzałem potworność! Oczy zaszły łezką,
Widzę jak jegomość tłucze babkę deską!
Podbiegłem do niego, deskę mu wyrwałem
I mu słowną barwną wiązankę posłałem.
- Jak można człowieku (tak jemu
powiadam)
Bić deską kobietę? Toż to nie wypada!
A facet mi na to odrzekł takie słowa:
- To nie jest kobieta! To moja
teściowa!!!
Poczułem się podle. Co ja narobiłem,
Czemu ową zołzę zaciekle broniłem?
Deskę mu oddałem, mocno uściskałem
I rzekłem dyszkantem: - Lej cholerę
kantem!!!
P.S. A tak nawiasem mówiąc, mam SUPER teściową!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.