kochać to nie grzech
skrywasz oczu pożądanie pod powieką
czy to wstyd, nieśmiałość ?
oddaj w kadr spojrzeń mych swe
pragnienia
nie okazuj zawstydzenia
ludzkie jest , że kochać to nie grzech
najdroższa
szczerze przykładać pierś do piersi
to rozkoszy mowa..
światło co smugę przestrzeni
oczom przecina blask
pożądaniem kwitnie jak kwiat ,
który wody pragnie
w nim rodzi się erotycznych zmysłów gest
to nie grzech , że kochać chce...
w otchłani skalnej jaskini, gdzie echo nie
śpi,
a języka mowa pragnieniem ciszę budzi,
tam szept wzmaga się z tornadem,wyzwala
głosy..
tam tulony płaszczem ogród intymności
figlarnym oddechem wiatru niesie rozkosz
w kloszu ramion płomień namiętności,
rozmarzone oczy anioła
słania rozlałe ciał jak magła
nie ma czasu na postój..!
taka słabość - miłości...
ona nie posiada grzechu..
06/07..
Komentarze (5)
w kloszu ramion płomień namiętności... wyczarowałeś
delikatne światło rzucające długie cienie w kamienny
mrok... urokliwa opowieść!
kochać to nie grzech - śpiewa serce upojone szampanem
miłości, bo coż na świecie da Nam więcej radości?
Przepiękny wiersz, tyle w nim brylancików ciepła,
lekkości i cudownej miłości...pozdrawiam Cię.
Jest piękny... Namiętny a zarazem niewinny...
piękne metafory, wiersz bardzo mi się podoba
co za rozkosz dla ucha dla odbiorczyni tych słów :)