Kochanek
Mam cholernego, wielkiego pecha. Po raz n-ty. Chciałam zmienić tytuł i usunęłam wiersz. Jeśli jeszcze raz takie coś mi sie zdarzy, to po prostu sobie z bejem dam spokój. Bo ja tego dłużej nie ścierpię!!!
Kusząc rumianymi ziarnami,
rozszumiały się miedziane łany.
To wiatr. Nazywa je kochankami,
bo jest w nich zakochany.
Odchyla ich opalone głowy,
głaska po złotych, suchych włosach,
pieści, całuje po ziarnach płowych;
wiatr hula w zbożowych kłosach.
Drży pod wiatru dotykiem,
gnie się w słońcu spalona słoma.
Świat pozdrawia szumnym krzykiem;
a to wiatr szumi w plonach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.