Kochanka wiatrow...
Znow tajemne mam spotkanie-
tam,gdzie potok skuty lodem,
tam, gdzie gwiazdki platkow sniegu
rozsrebrzyly swe ogrody...
I w tej bialej, cieplej ciszy-
w czapach bialych jodly stoja,
bezszelestnie mnie kolysza,
zwodza cisze-piesnia swoja...
Jak ja mocno kochac umiem-
snieg srebrzysty,zlote ranki,
jestem wtedy tak szczesliwa,
jak trzech wiatrow-dwie kochanki...
Lapie mowe jej sekretna-
takiej basni nie slyszalam...
Ja w przyrode tez wpisana-
tylko tyle zrozumialam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.