Kochankowie
erotyka nas dotyka...
Pamietam ten strach tamtego wieczoru,
Chcielismy dwoje zaznac spokoju,
Wpatrywalismy sie w gwiazdy i wtulalismy w
Siebie,
Czulismy razem te obłędne pragnienie,
Bycie w nagosci Ciało przy Ciele,
I doznac od Siebie czyste ozeźwienie,
Poczuc ze dwa Ciała rowna sie jedno,
To było rzecza dla nas potrzebna,
Te namietne pocałunki sprawiły ze to sie
stało,
Ze w parku pod drzewem dwoje ludzi sie
kochało,
I kim oni są dla siebie?-zwykłymi
kochankami,
Bo od tamtego czasu oni kochaja sie kazdymi
okazjami,
W parku, w łaziece,
I przy zgaszonym swiatłem w apartamecie,
Kazdego razu kiedy sa siebie blisko,
Czuja pomiedzy nimi płonące ognisko,
Ogien tak potezny ze nie da sie zgasic,
I wiecie co teraz moze sie zdarzyc,
Czy cos do Siebie czuja?-to dobre
pytanie,
Ale nikt procz nich nie odpowie na nie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.